Witajcie!
Już kończę..skusiłam się na zrobienie kalendarza adwentowego. Choć Hania ma już 6 lat to nigdy nie składało się, aby go zrobić. Widząc Wasze świetne kalendarze i ja postanowiłam w tym roku zrobić dla moich dzieciaków. Jeszcze o niczym nie widzą, ale jak wrócą ze szkoły, przedszkola to zobaczą, co mama dla nich przygotowała :)
Kalendarz zrobiłam z rzeczy, które już miałam w domu. Oprócz słodyczy nic nie kupowałam.. Prosty, w naturalnych kolorach zawisł na gałęzi w przedpokoju.. Dostatecznie wysoko, aby same nie ściągały słodkich niespodzianek.. Bo to straszne łakomczuchy na słodycze.
Szukałam różnych inspiracji, ale w końcu przejrzałam szuflady i sama go sobie uszyłam..
Wystarczyło wyciąć i przeszyć torebki zygzakiem i ściegiem prostym. Ponaklejać numerki, przewlec sznurek i powiesić na gałęzi. Oczywiście wcześniej coś do nich włożyć..u mnie małe co nie co słodkiego lub zadanie do wykonania. Numerki wzięłam STĄD. Cyferki pisane słownie zamieniłam na numery.
Nie myślałam, że to taka fajna zabawa. Dwie godzinki i gotowe.
Lubię robić dzieciom takie niespodzianki.
Mam nadzieję, że nie im się spodoba .
Miłego weekendu!
Lecę po Johna:)
Kasia